piątek, 26 października 2007

nigdy wiecej katastroficznych snów.

Zaczne od tego,ze Panny Pudło ostro przesadzaja!
Rudzielec pojechał do Stanow, swego czasu.Po kilku tygodniach przesłał maila z prosba o "goraca"modlitwe ,bo wokół niej "lasy Kalifornii płoną" i wielka ewakuacja,panika i apokalipsa.
Lasy nie spłoneły a Kama przyjechała cała i zdrowa ,z torbą zakupów CHANEL
a o pożarze zapewne dawno zapomniała.
Druga,Janina wybrawszy sie na ERASMUSA (zw.przez Jarocha -Orgasmusem) do Turcji ,
miała czelność zawiadomić mnie po miesiącu pobytu ,że Araby sie leją i wojna będzie...
Już ja widze wstrząśnietą narastającym konfliktem Janke....
z sziszą i 3. butelka wina -dam sie założyć!
Janina sanitariuszka?Łączniczka?Wolontariuszka w pogotowiu harcerzy kurdyjskich?  
W to nigdy nie uwierze!

Kama dzisiaj trochę sie zrehabilitowala -zaliczajac Ryska M. na 4!!!
Wpadla do akademika o 11, jak nalezalo -z winkiem.
Znowu omineła mnie seminarka z ukochanym Borsuczkiem.Ale dla winka , ptasiego mleczka  i salw śmiechu było warto.
Potem już tylko wielki niewypał...
Nauczylysmy sie jednak z Kama,ze niektórzy nie lubią niespodzianek.
Najazd na chate z dwiema nalewkami ,papierosami MESKIE ,Faktem i chrupkami kukurydzianymi do Bandury byl totalną porazka.Potem byly moje fochy ,fochy,fochy...
Poza tym nalezy mi sie po calym dniu Oskar.
 

Aha.I jeszcze ten sen katastroficzny.
Że wybieralam sie do Irlandii,nie wiem po jaką cholere...
Tylko nie zdazylam na samolot ,ktory ostatecznie, tuz po starcie rozwalil sie na moim kłobuckim podworku -przodem wrył sie w grządki mojej mamy.
Mówie stop takim snom-nic dobrego mi nie wróżą.

NA koniec FOCH :)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

żebyś miała rację, nigdy więcej! ewentualnie w drugą stronę-niech się im śnią, niech się budzą z jednym wielkim trouble na twarzy;) bo wszystko to iluzją jest i magią i zdarza się raz na milion:)

Anonimowy pisze...

rzeczywistość nie zawsze jest taka na jaką wygląda, pamiętaj!
mdławakom mówimy - nie!