czwartek, 27 września 2007

jak Sito w Warszawie...czyli jak ryba w oceanie.Złota Ryba:)




Wielkie WOW
Od samego początku było tak jak myślałam-zajebiście.
Przede wszystkim mogłabym zamieszkać w metrze.
Uwielbiam ten huk,specyficzny zapach i połykające wagoniki tunele.
Co w tym takiego wyjątkowego?
Wszystko przez sentyment do Londynu.Kiedy jako 13-latka plątałam sie w tysiącu kolorowych linii metra,pomiędzy tysiącem kolorowych Londyńczyków, zdana tylko na siebie i wygnieciona mapę.
No dobra.Wiem,że nie ma co porównywać ,bo metro londyńskie a warszawskie ma tyle wspólnego ile tramwaj we Wrocławiu i w Częstochowie(2 tramwaje jadące tylko po linii prostej -wte i wewte )

Wracając do Warszawy..Wczoraj pogoda sie nie spisała!
Nie było wiec złocistych drzew na tle Pałacu Kultury.
Było za to piwko z Barcik ..tuż przy Złotych,ale Tarasach.....
Potem spacer po pięknie oświetlonym centrum..
I winko z ArmAnią :)
Nie byłam więc w stanie zapisać relacji na bieżąco.
Drżącą ze wzruszenia ręką;)

Dzisiaj napięty grafik więc wyruszam.No a za oknem piękne słońce!!


"TO NIE CHMURY ,TO PAŁAC KULTURY,liści lecą z drzew,liście lecą z drzew.."

1 komentarz:

Discopope pisze...

Fajnie masz, Sito. Ale ja też mam fajnie. Chodzę do pracy, wracam z pracy, siedzę w domu, oglądam filmy na kompie, chodzę spać...