Coś jest nie tak z Triumwiratem...
Układ planet nie sprzyja nam od soboty.
Oczywiście kolejność nieszczęść nie jest przypadkowa.
Zaczęło się przecie od najsłabszego ,ale zawsze Mistrzowskiego ciała niebieskiego,Barta:
Sobotnie ostre zatrucie żołądkowe , szpital i panika Sito. Jednym słowem Barcik zachwiała silną konstrukcją gwiazdorskiego trójkąta.
Wszyscy jednak odetchnęliśmy z ulgą słysząc,że nasza pyskata morda
wróciła do formy.
Jak do tej pory ,Bandurasowi żadne deszcze październikowe groźne nie były,
ani turyści bawiący się w chowanego pod wystawą .
Niestety w poniedziałek
"popsuło sie auto" i biedaczek zestresował nas ,was i siebie -na Klecinie.
Serce jego silne jak Dąb Bartek ,ale każdej wichury bać sie należy!
AS -Sito te wszystkie rewelacje ze spokojem mniejszym lub większym przyjmował na swe barki, ale solidarnie pozwoliła sobie na słabość.
Nachlało sie to to soku brzoskwiniowego ,zapomnialo o łyżkach
cukru wsypanych do kartonu w
mieście Tymbark i bach..atak hiperglikemii się powtórzył.
Sito osunęło się lekko na ziemie i uderzyło głową o suszarke.Wszystko jak w dobrym kinie akcji, działo się szybko i zaskakująco.
A puenta tej historii jest mało odkrywcza :
CO NAS NIE ZABIJE TO NAS WZMOCNI!!!
Gwiazdy po tygodniowej rehabilitacji połączą swe siły i zawojują wszechświat na nowo!
Zobaczycie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz